Dziennik Rowleya Jeffersina to niezwykle zabawna książka o przygodach dwóch chłopców w wieku szkolnym. Główny bohater i jednocześnie młody narrator dziecięcych przygód to chłopiec o złotym sercu. Rowley rzeczywiście przedstawiony jest przez autora książki Teff-a Kinney-a w bardzo dobrym świetle. Koleżeński, pomocny, umiejący docenić przyjaźń innych.
Autor przedstawia zapiski chłopca jako pełne optymizmu anegdoty wyciągnięte rodem z podwórkowego życia dzieci, które wpadają na ciekawe pomysły i przy okazji nie lada kłopoty.
Czytając książkę, niejednokrotnie uśmiałam się pod nosem z szalonych pomysłów tej dwójki.
Dziennik Rowleya. Zapiski chłopca o złotym sercu
oprawa: broszurowa
ilustrator: Jeff Kinney
rok wydania: 2019
liczba stron: 224
format: 140x202 mm
przedział wiekowy: 6-14
Nie wiem, czy mogę tu pisać o dziecięcych przyjaźniach w sensie Złych INTENCJI, wszak dzieciństwo to czas na szukanie różnych rozwiązań, ciągła nauka życia i przedsionek do tego, kim i na kogo wyrośniemy. Rowley zapewne wyrośnie ze swej naiwności, a Greg zrozumie, czym jest uczciwość.
Zabawny przekaz chłopięcych przyjaźni w pewien sposób odsłania cienie i blaski podwórkowych i szkolnych znajomości. Musimy wiedzieć, że autor świetnie przedstawił czytelnikom zwyczaje szalonych małolatów. Dzieci czytające dziennik zapewne wiele wyniosą z tej publikacji. Kilka rozdziałów czytałam moim dzieciom i zauważyłam, że wywęszyły źle intencje Grega, tak więc nie jest źle.
Książka przede wszystkim zaciekawi dzieci ze szkoły podstawowej. Czytając, często można odnieść wrażenie, że zapiski dotyczą naszych znajomych. Dziennik Rowleya czyta się bardzo szybko, tekst uzupełniony jest dużą ilością rysunków. Urocze grafiki to komiczne sytuacje, niejako rysowane przez prowadzącego dziennik Rowleya, czego oczywiście nie lubi Greg, gdyż postacie nie mają nosków. Jak dla mnie żadne inne rysunki nie wplotłyby się tak samo idealnie w tekst, jak właśnie te spod ręki dziecka.
Książki szukajcie TUTAJ
Książka wygląda świetnie, a jeśli jeszcze dodatkowo niesie dobre przesłanie, to tylko same plusy. ;)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jednak mimo wszystko dzieci miewają złe intencje - i to częściej, niż by się to mogło wydawać.
OdpowiedzUsuń