wtorek, 11 września 2018

Naukowy eksperyment i super zabawa dla dzieci.

Gnieć, rozpłaszczaj i ugniataj, popatrz jak skrzypią, stwórz swoje zabawki samodzielnie!!


Za oknami powoli czuć już jesienną aurę, a więc polecam wspaniałą, rozwijającą zabawę dla młodszych i starszych dzieci na wietrzne popołudnia.
Zabawa na poprawienie humorku małemu uczniowi, po codziennych obowiązkach w szkole, praca plastyczna zrelaksuje naszą pociechę. Moja córeczka była bardzo podekscytowana, gdy opowiedziałam jej jakie zakupy musimy zrobić i co za robótkę mam w planach. Po powrocie do domu nie zdążyłam zalać sobie kawki, a wszystkie produkty do stworzenia GNIOTKA były już na stole. Dałam córce krótką instrukcję wykonania, pokazałam, jak i co, i trzy pozostałe baloniki napchała mąką po brzegi samodzielnie. Następnie zawiązałam supełki na każdym z baloników. Warto podzielić się pracami nad Gniotkiem. Marker i rysowanie oczu, noska i ust oraz napychanie balonika mąką wykonuje dziecko. Włosy z włóczki mocuje rodzic, gdyż często sześciolatkowi trudno jeszcze zawiązać pętelkę.


Co przyszykować do wykonania GNIOTKÓW:

4 RÓŻNOKOLOROWE BALONY
SZKLANKA MĄKI ZIEMNIACZANEJ- jako wkład do balonika/ gniotka
LEJEK- wkładamy w otwór balonika i łyżeczka nasypujemy mąki
PATYCZEK- do przepychania lejka w razie zatkania mąką
MAŁA ŁYŻECZKA- do nasypywania w lejek mąki.
RÓŻNOKOLOROWE WŁÓCZKI- robimy z nich włosy dla Gniotków.

Małe uwagi  w czasie pracy:
Zaopatrzyłam się w duży kartonik, który zabrałam ze sklepu, to właśnie w nim moja córka pracowała napychając baloniki mąką. Zaoszczędziło to nam wiele bałaganu, gdyż mąka ziemniaczana to dość trudny zawodnik , nie dający się sprzątnąć.

Włosy z włóczki nawijamy na szerokość dłoni, przecinamy nożyczkami, nie do końca zawiązujemy supełek, robiąc oczka przez które wciągamy końcówkę od zawiązanego balonika, dopiero wtedy zaciskamy supełek i włoski gotowe.

Popatrzcie jak nam wyszły GNIOTKI w czterech podstawowych kolorach:



Ależ jestem chudasek ??!!


Troszkę zaskrzypiało, jestem już grubszy.


Cała banda gniotków to dopiero frajda.


Jak widać zielony gniotek to ulubieniec małej Ewy.


Ciekawe na ile da się rozciągnąć??


Cztery kolory, trzy Gniotki i jedna  świnka, różne rodzaje włosów, odmienne osobowości, skrzypiące rozmowy, każdy Gniotek to wesoła dusza.


Zabawa przednia. Polecam wszystkim nie bojącym się małego bałaganu w kuchni. Nie polecam zabierania gniotka do auta, w razie pęknięcia, auto wygląda jak po wybuchu bomby. Nasze Gniotki nie zażyły jeszcze kąpieli, stąd mączny nalot.

Prace z dziećmi propaguje rodzinka Jeżyków.

4 komentarze:

  1. Lubiłam w dzieciństwie takie gniotki. Ciekawe czy Tygrysowi by się spodobały.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nauka przez zabawę to najlepszy sposób na naukę z możliwych :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Te gniotki są super! Kiedyś takie kupowałam ale pewnego razu zrobiłam swój własny domowy razem z małym siostrzeńcem mojego chłopaka :D Oczywiście był ugniatany przez wszystkich w domu i na końcu się rozwalił :D Super minimalizuje stres i zabija nudę :P Jest prosty w wykonaniu i tani więc można go robić kiedy tylko dusza zapragnie a dla dziecka to nowe doświadczenie :) Pozdrawiam i zapraszam do mnie: https://lamliwypaznokiec.blogspot.com/2018/10/kilka-sow-o-filmie-kler.html

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny, fakt, że tu jesteś świadczy o tym, że nadajemy na podobnych falach. Zapraszam ponownie.