poniedziałek, 17 października 2016

Jesienna literka

 JESIENNE INSPIRACJE czas zacząć...
 Do wykonania takiej cyfry musimy zaopatrzyć się w:
Dwie kartki brystolu,u nas  biały spód i brązowa góra.
Dary jesieni,kolorowe listki,SUSZONA TRAWA
wycinanki,brokatowe i zwykłe;
Farby,nożyczki i klej
I  koniecznie MAŁY POMOCNIK.
Podział prac  był bardzo sprawiedliwy,mama robiła to co wewnątrz cyfry a latorośl co na zewnątrz,czyli :
kolorowe tło,dziurkowanie,malowanie jeża,przyklejanie listków.

My wybrałyśmy cyfrę nr 5,gdyż niebawem taka liczba zajmie honorowe miejsce na torcie.
Wspólna praca bardzo przyjemna i prosta a wprowadzi  magiczny klimat do waszej chatki.




sobota, 15 października 2016

PRZEDSZKOLAKI: KASZEL,KATAR kontra DZIKA RÓŻA,CZARNY BEZ

Sekrety zdrowia są na wyciągnięcie ręki..

Sposobów na Przeziębienie i wzmocnienie odporności mamy wiele.Babcie od zawsze odsyłały nas do matki  natury,rodzice zaś do apteki, a my zaufaliśmy za bardzo antybiotykom,lekarzom,skutkiem czego nasze dzieciaczki stały się mało odporne. Powstały alergie na wszystkie produkty,nadpobudliwość  i wiele różnych przypadłości które nieznane były naszym przodkom.
Mnie interesują tylko owoce CZARNEGO BZU,co prawda kiedyś pokusiłam się na sok z kwiatów,ale wolę owoce,które skrywają w sobie glikozydy antocyjanowe, pektyny, garbniki, kwasy owocowe, witaminy (szczególnie dużo C i prowitaminy A), sole mineralne (wapnia, potasu, sodu, glinu i żelaza). Poza właściwościami napotnymi i moczopędnymi mają też lekko przeczyszczające i przeciwbólowe. Należą do tzw. środków czyszczących krew, poleca się je jako lek odtruwający i pomagający usuwać z organizmu szkodliwe produkty przemiany materii i toksyny w chorobach reumatycznych oraz skórnych. Owoce czarnego bzu są też stosowane w stanach zapalnych żołądka i jelit, a także jako pomocniczy lek przeciwbólowy w nerwobólach i rwie kulszowej.



Przedstawię wam dwa przepisy na sok z :
CZARNEGO BZU I NA DRZEMIK Z DZIKIEJ RÓŻY.
CZARNY BEZ,od lat jest czarnym koniem w mojej  apteczce,co roku robię kilka litrów więcej.
DZIAŁA REWELACYJNIE,










Jest jednak kilka zasad które musimy przestrzegać sumiennie,gdyż nasz sprzymierzeniec,Bez ma w swoim składzie  toksyczny składnik zwany sambunigryną. Po spożyciu jest on rozkładany do cyjanowodoru, co powoduje poczucie słabości, niekiedy wymioty. Jednak podczas przetwarzania (suszenie, gotowanie itp.) sambunigryna ulega rozkładowi i staje się zupełnie nieszkodliwa.A więc-
 SUROWE ----SZKODZI.
PRZETWORZONE<suszenie,gotowanie> LECZY!!!
-PROSTE JAK DRUT,WIĘC SIĘ NIE BOIMY!!! I za rok sok stoi na straży zdrowia dzieci w waszych domach.

Owoce zrywamy na przełomie września i października,czekam  gdy wszystkie czarne kuleczki są równo dojrzałe.Skubię widelczykiem-w mig drobne kuleczki wypełniaąa całą miskę,myję owoce,wrzucam do gara i gotuję 15 minut,odcedzam ,powstały sok doprawiam do smaku ,cytryną i cukrem.
Gorący soczek wlewam do wyparzonych wcześniej słoików litrowych i mniejszych,odwracam do góry dnem, pięknie zaciągają.Na tym moja praca się kończy.SOK GOTOWY----CZEKAMY NA WIRUSKI!!

dzika róża,w tym roku robię ją po raz pierwszy i nigdy przedtem nie miałam tak wyszpilkowanych rąk,ale było warto.Próbując drzemik z róży,widzimy ogród pełen róż.Smak jedyny w swoim rodzaju.Różę początkowo chciałam suszyć,lecz ponoć utrata witaminy C w tym procesie jest bardzo duża,zatem zrobiłam
 WKŁAD DO HERBATKI:
2,5 kg dzikiej róży,
Pozbywamy się nasionek<bardzo pracochłonne>
zasypujemy cukrem.
Gotujemy 15 minut,by nie rozgotować skórek.
PROSTE?? A JAKIE PYSZNE...pić taka herbatkę w zimowe popołudnie to odnaleźć smak lata.
Teraz kilka właściwości,które  zmotywowały mnie do działań bojowych z wielkim krzakiem dzikiej rózy,a mianowicie:
Owoce dzikiej róży są bombą z witaminą C – mają jej 40 razy więcej niż cytrusy. Róża chowa pod sukienką – A, B1, B2, E, K, a ponadto ma spory zapas kwasu foliowego, karotenoidów, flawonoidów, kwasów organicznych, garbników, pektyn. Pomocna w nadciśnieniu, chorobach serca, wątroby




TAK NIEWIELE POTRZEBA,a tak trudno nam iść na bezdroża by odszukać taki skarb,ja swój znalazłam na mokradłach gdzie ludzie nie mogą zakładać działek,a róża wodolubna rozrosła się tu na 3 metry wzwyż,w szerz zajęłaby całą moją kuchnię,muszę kiedyś wam pokazać to cudowne drzewko,szczęścia dla ptaków i teraz też mojej rodzinki...Szukajmy naturalnych rozwiązań a zaręczam Wam ,że satysfakcja będzie nie mała,gdy wyleczymy kilka przeziębień,gryp,oczyścimy organizm tylko i wyłącznie za pomocą oddanych sióstr natury.
Teraz przyglądam się również Głogowi,GŁÓG- ale o tym innym razem... 

sobota, 3 września 2016

Witaj Świerszczyku po latach..

Witaj Świerszczyku po latach..

Powracamy po latach do "tego co dobre" ŚWIERSZCZYK-inteligentna gazetka na miarę małego profesora.Pierwszy numer ukazał się 1 maja 1945 roku i przetrwał do dziś.
Ja! regularnie kupowałam go w wieku 9 lat,czytając każdą stronę od deski do deski.Moja wyobraźnia z każdym nowym wydaniem dostawała skrzydeł.Jakie było moje zaskoczenie,gdy zauważyłam"go" tu w światowych wodach fejsa*.Postanowiłam to sprawdzić na własnej skórze,czy Nas* wciągnie,kupiłam jeden numer ii...Pierwsze co przyszło mi na myśl to to,że ta gazeta to skarbnica rozrywki,sztuki humoru i wiedzy jakiej potrzebuje moja latorośl.






Dla ŚWIERSZCZA nie ma żadnej konkurencji,ówczesne 
gazetki bazują  i zyskują popularność tylko i wyłącznie za sprawą kanałów tv,poza tym nie mają żadnych treści poszerzających wiedzę. Zazwyczaj gdy kupowałam kolorowe pisemko dla dziecka<nie znając jeszcze  Świerszczyka> miałam wrażenie,że wyrzuciłam kasę w błotko,córka przejrzała i gazeta lądowała w szufladzie.Przy ŚWIERSZCZYKU siedzimy we troje:ja,Ewka i brat Krystek..dużo starszy a chętnie czyta młodej komiksy.Wniosek jest jeden:"czy mały,czy duży chętnie w ŚWIERSZCZYKA się zanurzy.Dzisiejsze popołudnie to rolka po papierze  toaletowym,4 zakrętki,dwie wykałaczki i chęci 
do pracy!! Inspiracja z magazynu dla dzieci nr 12 !


Dziś zrobimy samoloty ..cdn

środa, 24 sierpnia 2016

Panna Pietruszka

                                                   PIETRUSZKA-zielona wróżka                                                                                                                                                  
Nie jestem dobrą kucharką,ba!Nawet nie lubię gotować ,ale są dodatki których nigdy nie może zabraknąć w MOJEJ KUCHNI.
Obowiązkowo,co roku siekam PIETRUSZKĘ,drobniuteńko jak tylko można,zmrożona roślinka jest sypka, idealna posypka na kanapki,do każdej zupki,do sosów.
PIETRUCHA rządzi namiętnie zimą w naszym małym domku,więc muszę jej mieć bardzo dużo..
W tym roku,siałam trzy razy,pięknie wzeszła,urosła niczym las.
Mam tu kilka zdjęć z przygotowania,przy okazji zrobiłam partię malinek,bez nich ani rusz przy kaszlu,ale o tym gdy zaczniemy kichać,chrząkać,kaszleć i zdychać...  
Marcheweczka w tym roku dorodna
Pietrucha gotowa do mrożenia
Ułatwimy sobie pracę robotem Kaśka/Siekamy

Maliny zasypane cukrem niebawem trafią w słoiczki.
Właściwości pietruszki:

PIETRUSZECZKA doskonale wzmacnia nasz orgaznizm – w 100 g jest 5 mg żelaza i 177 mg witaminy C (więcej niż w cytrusach).
Zielona koleżanka sprzyja też naszym oczom za sprawą beta-karotenu ,jest skarbnicą witaminki"E".
 Natka obfituje też w kwas foliowy , a ponadto w sole mineralne: magnez, wapń, potas, fosfor, cynk, miedź i mangan.

niedziela, 14 sierpnia 2016

POMYSŁOWE LATO W NASZYCH RĘKACH

Chciałabym Was kochani troszkę zainspirować.Moja głowa jest pełna pomysłów,zaczynając od skoszonej trawy,samotne kamyki na drodze,patyczki w malinowym zakątku po drewniane deseczki,sznureczki,guziczki i inne pirdołki...A Właśnie,dla nas PIRDOŁKI ,a dla dzieci PRAWDZIWE SKARBY! Razem z Ewką kombinujemy tego lata na całego,a mianowicie były już Ludziki z kamyczków,skrupulatnie wymyte,ułożone i pomalowane<zbierałyśmy tylko białe by malując uzyskać piękne kolory>

Zainteresowały nas też"ŻYWE KLOCKI"-odpady z budowy więźby dachowej.Powstał z nich TOR WYŚCIGOWY-dla rodzinki koni.Jednego dnia malowałyśmy klocki i patyczki ,a kolejnego dnia układałyśmy TOR ,zapraszając KONIKI na zawody. Mała fanka kucyków była zachwycona.
Chciała bym Wam również pokazać,co robiłyśmy pod koniec LIPCA:Wyszukałyśmy wszelakie deseczki,kołeczki,i klocki z wyraźnym wzorem słoi  czyli okręgów..


W zanadrzu mamy jeszcze patyczki malinowe,tym razem ułożyliśmy PIESKA i jego DOMEK,
A NIE TAK DAWNO popłyneliśmy z falą,tzn PALCEM PO MAPIE...stworzyliśmy własne łódki,tym razem z pomocą przyszedł starszy syn,konstruktor i oto :

Teraz mam plan na piasek,jak tylko coś zrobimy dodamy w tym poście.
 Agi i Evi
.

środa, 10 sierpnia 2016

Drugie życie starej komódki dziadziusia..

Był sobie domek,
tata sklecił  go z niepotrzebnych drewnianych palet..
I tak się zaczęło strojenie,meblowanie, mała pasja mamy Ewki.Od razu wpadła mi w oko NOCNA SZAFKA DZIADKA,która samotne lata spędzała na stryszku pod kołderką centymetrowego kurzu. Teraz ma nową żółtą sukienkę z nietoksycznej farbki i wraz z wieszaczkami,ulokowała się w domku Naszej szefowej.





piątek, 8 kwietnia 2016

KĄCIK Małej Ewki

Chcę Wam dziś pokazać co moje dziecko dostało na zajączka. Wiosenny stolik i dwa krzesełka  od Dżepetto - drewniane domki dla dzieci.  
Dostaliśmy słowo stolarza,że zestaw dotrze przed WIELKANOCĄ,tak by  zapakować na zajączka i udało się,Rano był kurier a w nocy gdy wszyscy spali, zabrałam się za składanie pachnących drewnem deseczek,nóg i blatów.Miałam w planach budzić męża  ale....matka też potrafi, kilka śrubek,mały gimbusik,20 minut  i o 02:00 ,przed moimi oczami stało marzenie mojej  małej córeczki. Zapakowałam solidnie w wielki biały papier i zawiązałam niebieską kokardę.
   Rano dzieci krążyły wokoło gabarytowej paczki....Ale najpierw śniadanie. Maluchy dopytywały się,zgadywały ,czy to może  jakieś autko,rowerek,a może  domek...Gdy tajemnica została  rozerwana na strzępki w pośpiechu  na stoliku leżały także przybory plastyczne ,kolorowanki i słodycze.
-Oj zajączek zaszalał w tym roku,stwierdziła  Ewka.



    Na jej buźce zauważyłam wielkie przejęcie i natychmiast zasiadła do swoich robótek. A My razem z mężem nie mogliśmy się napatrzeć na ten piękny widoczek,naszych małych pracusiów.
 Bardzo się cieszę,ponieważ córka ma swoje własne miejsce do kreatywnych zabaw ,a bardzo dużo maluje,uczy się pisać,rozwiązuje zadania.Razem z starszym bratem grają w gry planszowe,karty,bierki..Jednym słowem przygotowujemy się do roli przedszkolaczka.Taki stolik w naszym wypadku to strzał w 10! 

   Kilka słów o samym zestawie Kolor idealny,wiosenny ,żabkowy jak mówi Ewcia,dość duży solidny stół.Dodatkowo krzesełka są przystosowane do prawidłowej postawy przy pracy siedzącej za sprawą oparcia ustawionego pod odpowiednim kątem i szerokiego siedziska.Zastosowano tu materiały ekologiczne: drewno i farby wodne, dzięki czemu obiekty te są całkowicie bezpieczne dla dzieci.  A to duży plus! Zestaw mamy dobry tydzień a Ewa cieszy się za każdym razem gdy otworzy oczy,biegnie do kuchni ,przynosi ceratkę i czeka na śniadanko.

Dżepetto - . jest to firma która zajmuje się projektowaniem i wykonaniem drewnianych domków wraz z pięknym zabudowaniem wnętrza,domek idealnie wpasuje się w scenerię każdego ogródka i będzie tym jedynym najważniejszym wspomnieniem z dziecięcych lat ,gdzie mała księżniczka ,lub mały wojownik może chować swoje skarby,taki domek to skarbnica tajemnic,jest w nim magia znana tylko dzieciom.
Podam Wam tą cudowną stronkę  http://www.dzepetto.pl  Nam najbardziej przypadł do gustu domek Dżungla,na wysokich nogach,dlatego też  zaproponowano nam wiosenny kolorek,DZIĘKUJEMY!!! Całej firmie ,sprawiliście nam wiele radości.