środa, 24 lutego 2016

Marianna-Moja Siostra LIPA


Lipa...Eliksir zdrowia, pełen promyków słońca.




Chciałabym dziś przedstawić jedną z mych sióstr, jest nią LIPA MARIANNA.Bardzo stare drzewo, które pamięta jeszcze czasy przedwojenne, tak więc dużo widziała, słyszała i dlatego traktuję ją jako starszą, siostrę, do której zawsze można przyjść po radę, albo usiąść na grubych konarach i odreagować od natłoku codziennych spraw.
   Zawsze chciałam robić herbatę lipową, lecz nigdy nie starczało mi czasu, by ją zerwać i wysuszyć, a może po prostu zabrakło wiary w moc natury. Zeszłego lata moja mobilizacja dała efekty. Gdy poczułam piękny waniliowo-miodowy zapach, zabrałam karton i walczyłam z rojami pszczół, motyli i innych robaczków o jakże cenne dla nas wszystkich pachnące kwiecie.
Suszyłam, zapakowałam w płócienne woreczki i teraz raczę się eliksirem pełnym promieni słońca, pyłku kwiatów i zbawiennych rad mojej kochanej siostry LIPY! Patrze, na moje drzewo już 13 lat, zagląda mi w okno salonu więc zazwyczaj, gdy ją widzę to mówię"Witaj Marianno, jak pięknie dziś wyglądasz.
Jest potężnym, rozłożystym drzewem, potrzebuję męża, by ją objąć w pasie. A co do herbatki to muszę stwierdzić, że bardzo mnie wycisza, mam więcej cierpliwości dla dzieci, moja przemiana materii działa prawidłowo, co mnie bardzo cieszy. Dzieci tez piją nie tylko, gdy są chore, wspaniale wzmacnia odporność.
Pokażę wam kilka zdjęć, pachnących latem i zmrożonych zimą.
A cha i kochani, jeśli macie możliwość zbierajcie i suszcie sami ziółka, bo te w paczuszkach na sklepowych półkach są"MIESZANINĄ ZMIOTEK Gwarancja jakości jest tylko w waszych dłoniach.
To, co stawiacie na stole dla swojej rodziny, jest największym skarbem dla dzieci i bliskich, z którymi macie szczęście mieszkać. W Erze gdzie żywność ma drugie imię GMO, trzeba walczyć o zdrowie. Postaram się od czasu do czasu pokazywać wam inne moje siostry, bo mam ich kilka i bardzo się polubiliśmy. Do zobaczenia

Suszyłam,zapakowałam w płócienne woreczki i teraz raczę się eliksirem pełnym promieni słońca,pyłku kwiatów i zbawiennych rad mojej kochanej siostry LIPY! Patrze na moje drzewo już 13 lat, zagląda mi w okno salonu więc zazwyczaj gdy ją widzę mówię"Witaj Marianno,jak pięknie dziś wyglądasz.










Zapraszam do zakładki Przepisy na Zdrowie!




6 komentarzy:

  1. Zainspirowały mnie słowa: "To co stawiacie na stole dla swojej rodziny jest największym skarbem"... Piękne i mądre.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piekny opis,w tym roku na pewno zbiorę kwiat Lipy..

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne zdjęcia. I napisane w punkt!
    Herbatka lipowa podana z sokiem malinowym świetnie u nas się sprawdza przy przeziębieniach. A teraz gdy dopiero zawiazuje liście te zielone kruche maleństwa wkrajam do mizerii albo sałatki . A potem kwiecie, które tak miodowo pachnie A w drzewach aż roi się od pracowitych pszczół :) odkąd mieszkam na wsi gdzie przed domem stoi potężna lipa także zbieram te skarby :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny, fakt, że tu jesteś świadczy o tym, że nadajemy na podobnych falach. Zapraszam ponownie.